kosmetyki. Paris dream blog.

Kosmetyki idealne na podróż.


Ostatnio podczas wyjazdu na narty przetestowałam po raz kolejny mój zestaw kilku kosmetyków "must have". Muszę mieć je w torebce. Są to przedmioty, które szybko sprawią, że po kilku godzinach spędzonych w samochodzie czy pociągu wyglądam i czuję się świeżo.
Wymieniłabym pewnie, poza tymi kilkoma widocznymi na zdjęciu, znacznie więcej przedmiotów. Wybrałam do tego wpisu tylko te, które nazwałabym "must have".


Podróżuję najczęściej z dziećmi. Moje, nie wiem czy są wyjątkiem, nie bardzo lubią używać kosmetyki. Kremy do rąk, balsamy do opalania lub nawilżające ciało czy pomadki ochronne do ust, są dla nich obowiązkową czynnością a nie przyjemnością jak dla mnie. 
Dlatego numer jeden, który polubiłam i ja i moje córki jest Vaseline.


Wazelinka jest  bezzapachowa. Wprawdzie ja uwielbiam przy okazji poczuć zapach używanego kosmetyku ale w tym przypadku mi to nie przeszkadza. 
Idealnie nawilża i natłuszcza skórę. Stosujemy ją do ust, dłoni oraz miejscowo na ciało tam gdzie skóra jest wysuszona lub podrażniona. 
Córkę nieraz szczypie skóra po użyciu balsamu. Tak przynajmniej twierdzi. Biorę pod uwagę, że jej ciało nie przywykło do kosmetyków dla dorosłych kobiet, a te dla dzieci są już według niej nieodpowiednie dla dziewczynki powyżej 10 roku życia. Myślę, że właśnie dlatego do wazelinki przekonała się niemal natychmiast. 



A oto zestaw natłuszczający i nabłyszczający do ust dla 3 pań :)
Moje ulubienice to nivea borówkowa, Maybelline "Cherry me" oraz bielenda malinowa.

Nivea borówkowa pięknie pachnie. Wszystkie masełka z tej serii nivea doskonale natłuszczają usta.
Jedynym mankamentem jest opakowanie, które trochę powinno być dopracowane. Moje słabo się otwierają.

Maybelline "Cherry me" mój zdecydowany faworyt. Świetny kolor nadający delikatną naturalną barwę. Dodatkowo zapach sprawia, że od razu moje samopoczucie wzrasta plus jeden :) Nie sposób też nie wspomnieć o bardzo dobrym nawilżeniu ust. Pomadka sprawia, że moje usta lekko błyszczą i wyglądają zdrowo.

Bielenda malinowa jest to masełko, które musiałam wypróbować. Zapach rewelacja, opakowanie bardzo wygodne. Bardzo dobrze nawilża usta. Jedyny minus to konsystencja masełka. Jest nieco lejąca. Ja osobiście wolę gdy używam preparatu do ust o bardziej zwartej konsystencji. Nie mam wówczas problemu, że pokryję powierzchnię ust nierównomiernie. Zwłaszcza gdy stosuję produkt nadający im jakiś konkretny kolor. Malinowe masełko nada twoim ustom malinową barwę.

Nivea sun protect pomadka ochronna z filtrem chroniąca usta podczas przebywania na słońcu.
Będąc w górach w słoneczny dzień na stoku bardzo łatwo "złapać" opaleniznę. Dlatego aby nie wystawiać skóry na szkodliwe działanie promieni staram się chronić również usta. Zwłaszcza zimą gdy słońce mieszkając w mieście nie jest tak doskwierające a kilkudniowy pobyt wysoko w górach może mieć działanie niepożądane na moje ciało. Pomadka nivea jest produktem spełniającym moje oczekiwania zarówno nawilżające jak i ochronne.

Isana - pomadkę tę zakupiłam do przetestowania. Posiada filtr na słońce podobnie jak nivea. Jednak pomadka ta mnie nie zachwyciła ze względu na dość suchą konsystencję. Przez to nie rozprowadza się dobrze i nie nawilża prawidłowo ust.

Sowa masełko do ust i sprite pomadka nawilżająca do ust są to produkty, które daję moim córkom do kurtki do kieszonki. Jest szansa, że sobie przypomną i nawilżą usta oraz nabędą nawyk dbania o swoje ciało. Takich pomadeczek mają kilka. Lubią je mieć w plecaku lub kieszeni kurteczek czy płaszczy, tak aby były zawsze pod ręką. Spełniają one swoją funkcję nawilżania ust.


Szczotka do włosów tangle teezer.
Nasz "must have" podczas podróży. Wygodna, zgrabna idealna do torebki. Można poprawić dyskretnie włosy w każdej sytuacji. Zauważyłam, że jak wyjmowałam w miejscu publicznym szczotkę to jest to czynność bardziej widoczna. Gdy mam tę zgrabną tangle teezer nie mam już takich obaw.

Kolejnym ostatnim odkryciem jest Carex antybakteryjny żel do rąk. Chusteczki z tej samej serii są dostępne w zestawie z żelem. Cena to 10 zł na przykład w drogerii Rossmann. 
Żel pachnie delikatnie truskawką. Daje poczucie świeżości. Córka żel używa podczas wyjazdów oraz w szkole. Szybko i prosto czyści dłonie bez użycia wody. Opakowanie 50 ml wystarcza na 100 aplikacji. 



Usta zdrowo wyglądające, świeże dłonie i zadbane włosy podczas podróży są dla mnie niezwykle istotne. Przedstawione powyżej kilka przedmiotów poprawią nam samopoczucie i umilą podróż.

Zima jeszcze w pełni. Szkoda, że tylko w górach.
Miłego wypoczynku :)


Pozdrawiam słonecznie,
Paris dream blog.


Obserwuj mnie na instagram Paris dream
Polub strona Paris dream na facebooku

4 komentarze:

  1. Świetny post! Zapraszam do mnie asiaknebel.blogspot.com :) Miło mi będzie jak pozostawisz po sobie ślad i zaobserwujesz! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post! Zapraszam do mnie asiaknebel.blogspot.com :) Miło mi będzie jak pozostawisz po sobie ślad i zaobserwujesz! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję:) odwiedzę Cię z przyjemnością

    OdpowiedzUsuń
  4. Tą wazelinę znam bo uzwam i kupuje .córek

    OdpowiedzUsuń